Na wiosennej edycji Ręki Dzieła Fest w kinie Nowe Horyzonty można między innymi znaleźć moje stoisko z mydełkami. Nazwałam je tymczasowo "Mydełka Szarakowo". Jak doszło do tego, że zaczęłam produkować mydła, które z malarstwem mają chyba daleko po drodze?
Po pierwsze kolosalny wpływ miał na to mój styl życia, poglądy, zmiany. Przestałam jeść mięso i nabiał, zrezygnowałam prawie z całej chemii w swoim domu, zaczęłam praktykować jogę i więcej czasu skupiać się na swojej duszy. Wszystko to małymi krokami, bez zadęcia i stresu - bardziej z ciekawości, odkrywania zdrowia. Idąc taką drogą zaczynasz szukać coraz więcej informacji, wdrażać się w temat. Wszystko co smarujemy/myjemy/wklepujemy w skórę dostaje się również do naszego wnętrza. Co za tym idzie - w klasycznych kosmetykach wszelkie sztuczne chemiczne dodatki malutkimi kroczkami działają niekorzystnie na organizm. Jak się okazuje, można i da się ograniczyć do minimum chemię w naszej codziennej toalecie, zaczynając od mycia.
Tak więc zaczęłam tworzyć mydełka. Kupuję bazę mydlaną bez SLS, bez parabenów i wszelkich sztucznych dodatków. Jest bezwonna i przeźroczysta lub biała, więc wyrabiając mydełka, postanowiłam dodawać do niej produkty, które dodatkowo i przede wszystkim naturalnie, zadbają o skórę. Są więc peelingujące mydła z kawą, mydła nagietkowe, z czerwoną glinką, owsiane czy spirulinowe i zieloną herbatą. Wszystkie wzbogacone ulubionymi naturalnymi olejkami eterycznymi.
O mydłach i życiu już niebawem napiszę więcej, tymczasem wrzucam kilka zdjęć mydełek i zapraszam na zakupy do kina Nowe Horyzonty we Wrocławiu 17 i 18 marca w godz. 12-20!