8.07.2015

PJUROWA - Opener 2015 - cz.1

Zastanawiam się czy pisać o ubraniach, czy emocjach, czy muzyce, czy ludziach. Tak dużo wszystkiego wydarzyło się w ciągu ostatniego tygodnia, a zarazem tak szybko minął, że nie wiem od czego zacząć...
Wybieram na start ludzi i emocje, bo to baza która zawsze tworzy taki wyjazd wyjątkowym:) Klasycznie pojechaliśmy na "obóz" do Pani Halinki, w Babich Dołach (Gdynia) przy Zatoce Rybackiej. To nasze miejsce już od kilku lat i zawsze z wyjątkowym klimatem. Od rana chłodne piwko, plaża 3 minuty po zejściu skarpą, masa openerowiczów oraz niezastąpiona szefowa tego miejsca - Pani Halinka! Byliśmy dość sporą ekipą, dzięki czemu śmiechu i tematów było na pęczki! Za każdym postem openerowym będę chyba dziękować za mega klimat cudownym laskom z domku z łóżkami piętrowymi oraz tym wszystkim w namiotach i domkach na około:D
Stylizacja z sukienką w pióra to drugi dzień festiwalu, a największą gwiazdą muzyczną było dla nas The Libertines i Pete Doherty (nowy mąż Moni:P - dla wtajemniczonych:P) oraz odkrycie Of Montreal z mega charyzmatycznym wokalistą! Zdążyliśmy jeszcze na Django Django, niestety na końcówkę. Klasycznie nie ma szans, żeby zobaczyć wszystko naraz, jednak dzień był wspaniały, wyskakałam się jak wariatka:D
A teraz prezentacja sukienki, uszytej z dzianiny marmurkowej, beżowo - brązowej, malowanej w pióra na około dekoltu. Sukienka wykończona na surowo, z doszytą falbaną na dole.
Wspomnień czar czas rozpocząć...








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz