4.05.2014

KAJTY

Przez krótki etap w swoim życiu mieszkałam w Anglii. Była to miejscowość nad morzem,  głównie dla dużych rodzin i starszych ludzi. Wieczorami często chodziłam z koleżankami na plażę, z butelką wina i rozgadanym językiem. Podczas tych posiedzeń, które były naszą jedyną rozrywką, oglądałyśmy sobie dziesiątki ludzi przyjeżdżających w to miejsce na kajty. Te fruwające latawce kojarzyły mi się z wielkimi plamami kolorów, z postrzępionymi gigantycznymi płatami kwiatów..
Dziś to wspomnienie wraca na koszulce. Ten egzemplarz pojawi się 17 maja na "Łokietka 5" podczas Nocy Nadodrza [Wrocław].
Rozm. L



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz