13.07.2013

CZARNY WULF na wakacjach

Motyw wilków powtórzył się w moich pracach kilkukrotnie. Pomijając fakt, że głowa wilka jest modnym obrazkiem, to bardzo mocno lubię je malować. Wilk to kawałek tajemnicy, kawałek drania, kawałek niezależności... zapewne jakbym spotkała jakiegoś na żywo zdrętwiałabym jak kamień ze strachu:)

Prezentuję dalej swój urlopowy zestaw z Szarakowa;) Wilka nosiłam do leginnsów w kratę albo do gołych nóg. Koszulka/tunika wykonana jest z bardzo miękkiej dzianiny, lejącej, więc układa się bardziej "przy ciele".

Foty wykonane na posesji u Pani Halinki, gdzie przez kilka nocy openerowych znajdował się namiot przy namiocie, a wszelkie baraki i pomieszczenia z łóżkami były wypełnione po brzegi gośćmi. Od rana gwar, zimne piwko, zapach pysznej jajecznicy z jajek od tubylczych kur, a potem domowego obiadu. Wieczorami dymiące grille, śmiech i kilkuosobowe grupki szykujące się do wyjścia na koncerty. Już tęsknie:)

Zdjęcia zrobione już po wyjeździe wszystkich, gdzie jeszcze kilka dni zostałam ze swoim mężczyzną i delektowałam się ciszą, słońcem i piękną naturą. Do tuniki nosiłam zrobioną na zamówienie nerkę u TorBy (zresztą całego Openera do wszystkiego ją nosiłam:)), która sprawdziła się rewelacyjnie i była totalnym unikatem!
Przy okazji polecam TorBy dzieła: https://www.facebook.com/kUpSeOrgan?fref=ts





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz