Zwiozłam do domu nową maszynę, zwykłą, najprostrzą. Starałam się bardzo nauczyć szyć od razu na overlocku (którego dostałam w sierpniu od znajomych na urodziny), jednak to bardziej wyboista droga...
Kiedy maszyna "zwykła" pojawiła się na stole, od razu produkcja poszła sprawniej:) Bluzeczki, spódniczki, tuniki... Wyniki tych prac będę umieszczała sukcesywnie na blogu w stylizacjach "szarakowych", a dziś tuniczka Esy Floresy, zamówiona przez Facebooka.
Dostałam kilka wytycznych i powstało takie dziwaczne niby ptaszysko, niby kompozycja.. :)
Liczę, że właścicielce dobrze się nosi i podoba na żywo tak mocno cały czas jak na początku:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz